-Boisz się jej!-zachichotał Harry, gdy weszli do ogrodu różanego.
-Nie prawda!- zaprotestował z rozbawieniem Louis, chwytając dłoń Harry'ego i wciągając go między krzaki róż.
-Kłamiesz, Boo.-Harry chichotał opętańczo, pozwalając władcy posadzić się na ławeczce pod różanym łukiem.
-Bo ona jest przerażająca!-prychnął król, siadając obok niego.
-Wydawała się... sympatyczna.-skłamał Harry, dalej się śmiejąc. Louis prychnął.
-Co tak ci w niej przeszkadza?- Harry odruchowo położył głowę na ramieniu Louisa. Odkąd pamiętał tak siadali, bliżej niż przyjaciele.
-Pcha mi się do łóżka!- Louis przyłożył policzek do włosów Harry'ego i objął chłopaka ramieniem. Harry się zaśmiał.
-Brakowało mi tego, wiesz?-odezwał się po chwili.-Takiego po prostu siedzenia z tobą.
-Mi też Hazza. Tęskniłem za tobą.-wyszeptał król.
-Ostatni raz mieliśmy chwilę dla siebie w wieku 15 lat...-westchnął Harry i na chwilę zapadła cisza. Nagle rozległ się dziwny dźwięk i zalała ich woda. Oboje zerwali się zaskoczeni, a Louis po chwili wykrzyknął "Zraszacze!"* i pobiegł, trzymając Harry'ego za rekę. Zanim dotarli do szklarni byli cali mokrzy. Ze śmiechem oparli się o stolik, na którym stały petunie. Ich piersi falowały w przyśpieszonym oddechu, a mokre ubrania lepiły się do ciał, ale na twarzach gościły szerokie uśmiechy.
-Ja chcę jeszcze raz!-oznajmił Harry, i ze śmiechem wyciągnął Louisa na zewnątrz. Jak małe dzieci ganiali się po całym ogrodzie, śmiejąc się głośno. W końcu zraszacze przestały działać. Oboje opadli na ziemię, zmęczeni i mokrzy, ale szczęśliwi.
-To nie było królewskie, Boo.-zaśmiał się Harry. Louis uśmiechając się jak idiota zerwał źdźbło trawy, które cudem uniknęło skoszenia i połaskotał nim nos Harry'ego.
-Przestań.-prychnął ten, odsuwając rękę króla.- Nie lubię tego.
-Wiem. Dlatego to robię.- Louis uśmiechnął się bezczelnie i po chwili leżał przygnieciony ciężarem Harry'ego, siedzącego mu na biodrach. Nagle poczuł obezwładniający atak łaskotek. Szamotał się, próbując się wyrwać, ale był sporo mniejszy i nie miał szans. Wił się jak oszalały, piszcząc i praktycznie dusząc się ze śmiechu. Nagle do jego uszu dotarł wysoki okrzyk:
-Wasza wysokość! Tak nie przystoi!-Eleanor stała na ścieżce i przyglądała się im z szeroko otwartymi oczami. Louis wykorzystał przerwę w łaskotkach, chwycił w dłonie nadgarstki Harry'ego i spojrzał uważnie na dziewczynę.
-Co to oznacza, że nie przystoi?-spytał, unosząc brwi. Harry chciał wstać, ale Louis ścisnął lekko jego ręce, dając mu do zrozumienia, że ma się nie ruszać. W jakiś sposób chłopak siedzący na jego biodrach uspokojał go.
-No... jesteś królem!
-Ale jestem też człowiekiem.-Louis jednak usiadł, spychając Harry'ego na bok, ale dalej nie puszczał jego nadgarstków. Czerpał siłę, z ciepłej, miękkiej skóry pod jego palcami.-Chyba o tym zapominacie.
-Chcialam ci jedynie, wasza wysokość, przypomnieć, że za pół godziny zaczyna się spotkanie z ministrami.
Louis zaklął szpetnie prostując plecy. Nienawidził tych paskudnie nudnych spotkań. W teorii mieli opracowywać nowe sposoby zagospodarowania ziem, aby ubodzy również mieli możliwość życia, jednak w praktyce wszystko sprowadzało się do obmyślania nowych sposobów zdobycia pieniędzy dla bogatych. Louis miał już serdecznie dość tej bandy snobistycznych grubasów.
-Zjawię się tam.-oznajmił wyniośle, wstając i ciągnąc za sobą Harry'ego.-A teraz odejdź.
Dziewczyna dygnęła i ruszyła spowrotem w stronę zamku.
-Wszystko w porządku?-spytał lord, chwytając dłoń króla i pocierajac ją pocieszająco kciukiem.
-Nienawidzę ich.-prychnął Louis.-Tak cholernie ich nienawidzę.
-Dlaczego?-Harry objął delikatnie przyjaciela. Louis przytulił się do niego.
-Są okropni. I samolubni.-wymamrotał w szyję loczka, a każdy oddech powodował dreszcze przechodzące wzdłuż kręgosłupa Harry'ego. To zdecydowanie za bardzo mu się podobało. Odsunął się kawałek i spojrzał na króla. Nim się zorientował jego place gładziły delikatny policzek.
-Dasz radę, Boo.-wyszeptał i szybko złożył delikatny pocałunek na czole Louisa.-Chodź, przebierzemy się w coś suchego.-pociągnał władcę do zamku. Oboje doskonale zdawali sobie sprawę z ich splecionych dłoni, ale żaden tego nie komentował. Nie było potrzeby.
*Zanim zapytacie (jeśli w ogóle) akcja opowiadania dzieje się w moim świecie i na jego potrzebę postanowiłam usprawnić kanalizację, bo nie wiem czy wiecie, ale wtedy wszędzie strasznie cuchnęło! Fuj!
***
Witam was w ten piękny, słoneczny czwartek (tak, to był sarkazm). Rozdział trzeci jest trochę... dziwny, ale mam nadzieję, że się spodobał.
Serdecznie dziękuję za osiem komentarzy pod poprzednimi, i jeśli do czwartku pod tym zbierzemy kolejne osiem rozdział macie gwarantowany. A w nim trochę akcji... choć niekoniecznie tam, gdzie się spodziewacie ;)
Pozdrawiam xxx.
Świetny rozdział, strasznie mi się podoba! miłego dnia xx @5secondsofhouis
OdpowiedzUsuńDziwny? Raczej cudowny *_* To było takie słodkie asdfghjklmnb :D Chcoiaż tak właściwie... dziwny też jest, bo dzieje się w twoim świecie xD Czekam na next ;)
OdpowiedzUsuń~ Heri
Świetny . Czekam na next ;) xx
OdpowiedzUsuń@icantchange1897
Podoba mi się twój świat hah ;D ~ Liaś
OdpowiedzUsuńKochaaaaaaaam !
OdpowiedzUsuńNastępny zajebisty rozdział! Tylko szkoda, że taki krótki :(
~OopsMyLS
Aw BooBear i Hazza jak dzieci :3
OdpowiedzUsuńMasz zamiar pociągnąć wątek Zialla? :)
@PolishCurls
Ooo jak fajnie się tu zrobiło :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak czytam o tych zraszaczach i się zaczęłam śmiać ale dobrze, że wyjaśniłaś :D faktycznie, bardzo wtedy cuchnęło !
Zachowują się bardzo słodko, szkoda, że Louis musi poświęcać czas na te nudne spotkania... mógłby go spożytkować w znacznie ciekawszy sposób ;> hihi, czekam niecierpliwie na następny :)
Wkurwia mnie El -.- i tyle na jej temat xd
Do następnego ♥
ZEN - @MalikMyLovee
Elo Lou :D
OdpowiedzUsuńRozdział słodziaśny :D *.*
Harry i Lou, ach i och <3
Zraszacze, padłam, bo tam strasznie cuchnęło, no masz rację :D
To trzymanie za rączki...
Te łaskotki...
To wzajemne pocieszanie...
To takie awjuygsayuag *.*
Ale o co tu chodzi? Kim ty w końcu jesteś Hazz? :o
Czekam na następny, już się tak nie spóźnię, obiecuję :)
Weny życzę, pozdrawiam
~Evil Queen.
Dziwny ? Chyba suuper ;33 Lou jest taki zgvxdhffjhdshg i Harry *.* lecę czytać następny @nxd69
OdpowiedzUsuń