czwartek, 31 lipca 2014

Rozdział 1.

Długonogi sługa wbiegł do sali tronowej. Przemykając między dworzanami dopadł ucha miłościwego władcy. Niall kątem oka zerkał, jak zmieniała się mimika twarzy króla. Przystojne oblicze ściągnęło się w grymasie, a sekundę później rozjaśnił je szatański uśmiech. Niallowi zrobiło się niedobrze. Ten uśmiech mógł oznaczać tylko jedno. Drobny blondyn praktycznie zerwał się z miejsca i klucząc między ludźmi wyszedł na zewnątrz. Ruszył dobrze znaną plątaniną korytarzy. Prawie biegł, pragnąc jak najszybciej wydostać się z zamku. Czuł nieprzyjemne kucie w boku, ale nie zwracał na nie uwagi. Przelotnie zerknął przez okienko. Sługa właśnie wyjeżdżał z zamku, a razem z nim grupa uzbrojonych rycerzy. Niall przyśpieszył, jak burza wpadając do stajni. Odepchnął stajennego i wskoczył na osiodłanego już wierzchowca, od razu ruszając z kopyta. Rycerze mieli nad nim przewagę, ale jechali drogą, a chłopak pędził między drzewami. Galopem wjechał do obozu, zmuszając zwierzę, do przeskoczenia ogniska i gwałtownego hamowania przed wysokim mężczyzną.
-Harry, jadą tutaj.-wydusił blondyn. Przez sekundę panowała cisza, a potem wszyscy się zerwali. Ognisko wygaszono, garnki, narzędzia, koce pozbierano, broń przytroczono do pasa. Ośmiu mężczyzn w ciągu kilku minut wskoczyło na koń i ruszyli. Stopniowo grupa się rozdzielała, aby zmylić ewentualny pościg, jednak cel mieli ten sam: jaskinie po drugiej stronie lasu. Niall jechał razem z Harry'm i jego prawą ręką Liamem. Gdy dotarli na miejsce w jaskini byli już wszyscy.
-To już trzeci raz w tym miesiącu.-stwierdził Michael, a Josh tylko zaklął szpetnie. Wszyscy mieli już dość przenoszenia obozowiska co chwilę.
-A wszystko przez króla i jego obsesję.-warknął Luke.-Przepraszam, Niall.-rzucił po chwili, uświadamiając sobie, kto wśród nich stoi. Blondyn tylko skinął głową, zgadzając się z młodzieńcem. Naprawdę lubił króla. Gdy nie był opanowany obsesją schwytania Wilka był świetnym przyjacielem. Jednak to, że Wilkiem był przyszywany brat Nialla zmieniało jego stosunek do władcy.
-O co mu właściwie chodzi?-spytał Ed.
-Nie wiem...-blondyn pokręcił głową.-Kiedy go zapytałem, czy chodzi o złoto stanowczo odpowiedział, że nie. Może wykiwałeś go o jeden raz za dużo?-spojrzał na Harry'ego, który w zamyśleniu przygryzał wargę i marszczył brwi.
-Dajcie mi chwilę.- rzucił i wyszedł na zewnątrz. Ruszył w stronę rzeki, gdzie przysiadł na brzegu i w zamyśleniu spoglądał na wodę. Przed jego oczami znów odgrywała się scena z jednego z pierwszych rabunków. Pamiętał doskonale błękitne oczy rozszerzone raczej w fascynacji i zachwycie, niż przerażeniu. Pamiętał drobne ciało i szczupłe dłonie, przesuwające się wzdłuż jego szczęki, aby zdjąć maskę wilka, którą Harry miał zawsze na sobie. Ten dotyk wciąż go prześladował. Pamiętał zawód w oczach władcy, gdy Harry odsunął się o krok, aby chronić swoją tożsamość. I pamiętał, jaki miękki był policzek króla pod jego opuszkami. A potem uciekł. Nie mógł pozwolić, aby ktokolwiek poza jego kompanami wiedział, kim Wilk jest naprawdę. Ale chyba pora to zmienić.
-Harry?-rozległ się za jego plecami cichy głos Nialla.
-Mam plan.-odparł Wilk, odwracając się do przyjaciela.-Ale musisz mi pomóc.

***
Cześć! Pierwszy rozdział nowego opowiadania gotowy. Mam nadzieję, że się spodobało. Gdyby coś było niezrozumiałe zapraszam do zakładki "Info". Jestem wdzięczna za każdy komentarz, to bardzo motywujące.
Pozdrawiam :)