Długonogi sługa wbiegł do sali tronowej. Przemykając między dworzanami dopadł ucha miłościwego władcy. Niall kątem oka zerkał, jak zmieniała się mimika twarzy króla. Przystojne oblicze ściągnęło się w grymasie, a sekundę później rozjaśnił je szatański uśmiech. Niallowi zrobiło się niedobrze. Ten uśmiech mógł oznaczać tylko jedno. Drobny blondyn praktycznie zerwał się z miejsca i klucząc między ludźmi wyszedł na zewnątrz. Ruszył dobrze znaną plątaniną korytarzy. Prawie biegł, pragnąc jak najszybciej wydostać się z zamku. Czuł nieprzyjemne kucie w boku, ale nie zwracał na nie uwagi. Przelotnie zerknął przez okienko. Sługa właśnie wyjeżdżał z zamku, a razem z nim grupa uzbrojonych rycerzy. Niall przyśpieszył, jak burza wpadając do stajni. Odepchnął stajennego i wskoczył na osiodłanego już wierzchowca, od razu ruszając z kopyta. Rycerze mieli nad nim przewagę, ale jechali drogą, a chłopak pędził między drzewami. Galopem wjechał do obozu, zmuszając zwierzę, do przeskoczenia ogniska i gwałtownego hamowania przed wysokim mężczyzną.
-Harry, jadą tutaj.-wydusił blondyn. Przez sekundę panowała cisza, a potem wszyscy się zerwali. Ognisko wygaszono, garnki, narzędzia, koce pozbierano, broń przytroczono do pasa. Ośmiu mężczyzn w ciągu kilku minut wskoczyło na koń i ruszyli. Stopniowo grupa się rozdzielała, aby zmylić ewentualny pościg, jednak cel mieli ten sam: jaskinie po drugiej stronie lasu. Niall jechał razem z Harry'm i jego prawą ręką Liamem. Gdy dotarli na miejsce w jaskini byli już wszyscy.
-To już trzeci raz w tym miesiącu.-stwierdził Michael, a Josh tylko zaklął szpetnie. Wszyscy mieli już dość przenoszenia obozowiska co chwilę.
-A wszystko przez króla i jego obsesję.-warknął Luke.-Przepraszam, Niall.-rzucił po chwili, uświadamiając sobie, kto wśród nich stoi. Blondyn tylko skinął głową, zgadzając się z młodzieńcem. Naprawdę lubił króla. Gdy nie był opanowany obsesją schwytania Wilka był świetnym przyjacielem. Jednak to, że Wilkiem był przyszywany brat Nialla zmieniało jego stosunek do władcy.
-O co mu właściwie chodzi?-spytał Ed.
-Nie wiem...-blondyn pokręcił głową.-Kiedy go zapytałem, czy chodzi o złoto stanowczo odpowiedział, że nie. Może wykiwałeś go o jeden raz za dużo?-spojrzał na Harry'ego, który w zamyśleniu przygryzał wargę i marszczył brwi.
-Dajcie mi chwilę.- rzucił i wyszedł na zewnątrz. Ruszył w stronę rzeki, gdzie przysiadł na brzegu i w zamyśleniu spoglądał na wodę. Przed jego oczami znów odgrywała się scena z jednego z pierwszych rabunków. Pamiętał doskonale błękitne oczy rozszerzone raczej w fascynacji i zachwycie, niż przerażeniu. Pamiętał drobne ciało i szczupłe dłonie, przesuwające się wzdłuż jego szczęki, aby zdjąć maskę wilka, którą Harry miał zawsze na sobie. Ten dotyk wciąż go prześladował. Pamiętał zawód w oczach władcy, gdy Harry odsunął się o krok, aby chronić swoją tożsamość. I pamiętał, jaki miękki był policzek króla pod jego opuszkami. A potem uciekł. Nie mógł pozwolić, aby ktokolwiek poza jego kompanami wiedział, kim Wilk jest naprawdę. Ale chyba pora to zmienić.
-Harry?-rozległ się za jego plecami cichy głos Nialla.
-Mam plan.-odparł Wilk, odwracając się do przyjaciela.-Ale musisz mi pomóc.
-Harry, jadą tutaj.-wydusił blondyn. Przez sekundę panowała cisza, a potem wszyscy się zerwali. Ognisko wygaszono, garnki, narzędzia, koce pozbierano, broń przytroczono do pasa. Ośmiu mężczyzn w ciągu kilku minut wskoczyło na koń i ruszyli. Stopniowo grupa się rozdzielała, aby zmylić ewentualny pościg, jednak cel mieli ten sam: jaskinie po drugiej stronie lasu. Niall jechał razem z Harry'm i jego prawą ręką Liamem. Gdy dotarli na miejsce w jaskini byli już wszyscy.
-To już trzeci raz w tym miesiącu.-stwierdził Michael, a Josh tylko zaklął szpetnie. Wszyscy mieli już dość przenoszenia obozowiska co chwilę.
-A wszystko przez króla i jego obsesję.-warknął Luke.-Przepraszam, Niall.-rzucił po chwili, uświadamiając sobie, kto wśród nich stoi. Blondyn tylko skinął głową, zgadzając się z młodzieńcem. Naprawdę lubił króla. Gdy nie był opanowany obsesją schwytania Wilka był świetnym przyjacielem. Jednak to, że Wilkiem był przyszywany brat Nialla zmieniało jego stosunek do władcy.
-O co mu właściwie chodzi?-spytał Ed.
-Nie wiem...-blondyn pokręcił głową.-Kiedy go zapytałem, czy chodzi o złoto stanowczo odpowiedział, że nie. Może wykiwałeś go o jeden raz za dużo?-spojrzał na Harry'ego, który w zamyśleniu przygryzał wargę i marszczył brwi.
-Dajcie mi chwilę.- rzucił i wyszedł na zewnątrz. Ruszył w stronę rzeki, gdzie przysiadł na brzegu i w zamyśleniu spoglądał na wodę. Przed jego oczami znów odgrywała się scena z jednego z pierwszych rabunków. Pamiętał doskonale błękitne oczy rozszerzone raczej w fascynacji i zachwycie, niż przerażeniu. Pamiętał drobne ciało i szczupłe dłonie, przesuwające się wzdłuż jego szczęki, aby zdjąć maskę wilka, którą Harry miał zawsze na sobie. Ten dotyk wciąż go prześladował. Pamiętał zawód w oczach władcy, gdy Harry odsunął się o krok, aby chronić swoją tożsamość. I pamiętał, jaki miękki był policzek króla pod jego opuszkami. A potem uciekł. Nie mógł pozwolić, aby ktokolwiek poza jego kompanami wiedział, kim Wilk jest naprawdę. Ale chyba pora to zmienić.
-Harry?-rozległ się za jego plecami cichy głos Nialla.
-Mam plan.-odparł Wilk, odwracając się do przyjaciela.-Ale musisz mi pomóc.
***
Cześć! Pierwszy rozdział nowego opowiadania gotowy. Mam nadzieję, że się spodobało. Gdyby coś było niezrozumiałe zapraszam do zakładki "Info". Jestem wdzięczna za każdy komentarz, to bardzo motywujące.
Pozdrawiam :)